Psychoterapia krótkoterminowa
Kiedy decydujemy się na terapię krótkoterminową, ważne jest ustalenie liczby sesji. Zwykle będzie to między 10 a 40. Dlaczego to takie istotne? Jasna sytuacja zmniejsza ryzyko nieporozumień i rozczarowań. Pomaga też zmobilizować się do pracy. Wielu osobom daje dużo nadziei usłyszenie, że poprawa jest możliwa do osiągnięcia w 10, 20 czy 30 spotkań. Terapeuta proponuje konkretną liczbę sesji, opierając się na swoim doświadczeniu. Nie ma tu prostych regułek typu: “nerwica natręctw — 20 sesji, depresja — 40”. Zawsze ocenia się potrzeby pacjenta indywidualnie.
Określenie ram czasowych sprawia, że ci, którym jest trudno mówić o sobie, doświadczają mniej lęku i napięcia. Podobnie jest z osobami, które obawiają się bliskości albo nie lubią zajmować się swoimi uczuciami. Kiedy wiemy, że zmiana będzie nas kosztowała sporo wysiłku, ale “widać” koniec, łatwiej jest się zmobilizować.
Dla wielu osób, które nie zdecydowałyby się na pracę bez terminu zakończenia. Z terapii krótkoterminowej można korzystać cyklicznie, czyli wrócić na następny cykl po kilkumiesięcznej przerwie albo później. Ma to dużo dobrych stron i wiele osób się na to decyduje. Powrót do terapii nie musi znaczyć, że poprzednia się nie powiodła (choć oczywiście i tak bywa). Może oznaczać, że dostrzegliśmy w swoim wnętrzu jeszcze coś, nad czym chcemy pracować.
Najczęściej wybieraną formą leczenia jest terapia krótkoterminowa, choć długoterminowa też ma wiele zalet. Jeśli nasze problemy wynikają z mocno utrwalonych, niekorzystnych sposobów reagowania na trudne wydarzenia, może być potrzebna dłuższa praca. Daje ona możliwość głębszej zmiany: pozwala uświadomić sobie wewnętrzne konflikty i rozwiązać je w nowy, bardziej satysfakcjonujący sposób.
{na podstawie bloga Notatki terapeutyczne}